Przyszłość europejskiego rynku pracy
Podczas ostatniej dyskusji panelowej zorganizowanej podczas konferencji z okazji 25-lecia CASE dr Izabela Styczyńska, wiceprezes CASE, i grono dostojnych gości rozmawiali o najważniejszych wyzwaniach stojących przez unijnym rynkiem pracy i o tym, na ile Europa ma na nie odpowiedź polityczną. Na początku dr Styczyńska pokazała, jak w ciągu ostatniego roku poprawiła się sytuacja na unijnym rynku pracy; w wielu Państwach Członkowskich odnotowano niewielki spadek bezrobocia, zarówno ogólnie, jak i wśród młodych. Jednak pomimo tej poprawy i uruchomienia programów takich jak Gwarancja dla Młodych Komisji Europejskiej, europejski rynek pracy wciąż zmaga się z problemami.
Sue Maguire, profesor honorowa w Instytucie Badań Politycznych na University of Bath, zwróciła uwagę, że choć bezrobocie wśród młodych spada, to wciąż utrzymuje się ono na wysokim poziomie. Co więcej, młodzi coraz częściej muszą się zmagać z niestabilnymi formami zatrudnienia, co jest szczególnie trudne dla młodych kobiet i zniechęca je do szukania pracy. Profesor Maguire podkreśliła, że choć program Gwarancja dla Młodych, wprowadzony w 2013 roku i warty dziewięć miliardów euro, jest słusznym krokiem na drodze do rozwiązania tego problemu, to jak na razie wydano mniej niż trzy czwarte z tej sumy. Co więcej, program zazwyczaj obejmuje tych, którzy są gotowi podjąć pracę, a niekoniecznie najsłabszych. Oznacza to, że program trzeba zdynamizować, tak by docierał do wszystkich grup społecznych, szczególnie tych najbardziej upośledzonych.
Abstrahując od programów dla młodych, mobilność siły roboczej również może odegrać kluczową rolą w tworzeniu miejsc pracy w Europie, na co zwrócił uwagę profesor Martin Kahanec z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie. UE ma problem z niedostatkiem innowacji i starzeniem się społeczeństwa, a także nieobsadzonymi miejscami pracy z jednej, a bezrobociem z drugiej strony. Jasne jest więc, że pożądana byłaby większa dynamika łączenia popytu z podażą na rynku pracy. Profesor Kahanec twierdzi, że przepływ siły roboczej, pomiędzy poszczególnymi sektorami i krajami może być kluczem do rozwiązania problemu luk na rynku pracy. Jego badania pokazują, że generalnie migranci są bardziej elastyczni niż rdzenni mieszkańcy, jeżeli chodzi o zmiany na rynku pracy, i w związku z tym mogą pomóc w rozwiązaniu problemu niedoborów zatrudnienia. W tym kontekście inicjatywy takie jak finansowany przez Komisję Erasmus odgrywają kluczową rolę wspierającą.
Dr Jaan Masso, starszy wykładowca na Uniwersytecie w Tartu w Estonii, odniósł się do Programu Działań Przedsiębiorczość 2020 stworzonego przez Komisję Europejską. Omówił ostatnie badania, przeprowadzone z samozatrudnionymi Europejczykami, które pokazują między innymi, że warunki pracy dla samozatrudnionych mogą być trudne, szczególnie dla młodych, ale że stosunkowo optymistycznie patrzą oni w przyszłość. We wspomnianym raporcie kwestie finansowe (takie jak koszty pracy) uznane zostały za największą przeszkodę dla młodszych przedsiębiorców, zwłaszcza w kontekście zatrudniania nowych pracowników i rozwijania swoich firm. Dr Masso podkreślił, że w tym segmencie rynku zatrudnienia istnieje znaczący potencjał, jeżeli chodzi o tworzenie miejsc pracy i że pozostaje on w dużej mierze niewykorzystany. Potencjalnym rozwiązaniem mogłaby być sprofilowana edukacja w dziedzinie przedsiębiorczości.
Wiceprezes CASE, dr Izabela Styczyńska, postawiła następnie pytanie, czy Europa jest na właściwej drodze, by stać się liderem w tworzeniu miejsc pracy w porównaniu do innych głównych gospodarek wysoko uprzemysłowionych. Profesor Maguire przyznała, że jest to dość trudne pytanie, ale stwierdziła, że konkurencyjność rozumiana jako wykorzystywanie taniej siły roboczej nie byłaby właściwą drogą dla Europy. Zamiast tego Stary Kontynent powinien skupić się na konkurencyjności swojego systemu edukacyjnego, tak by tworzyć wysoce wykwalifikowaną siłę roboczą. Dr Kahanec zgodził się z tą oceną i dodał, że w tego rodzaju porównaniach brany pod uwagę powinien być także czynnik państwa opiekuńczego. W tej kategorii UE jest konkurencyjna, co pokazuje liczba ludzi chcących żyć w Europie.