Kryzys finansowy – Zmiany w regulacji i nadzorze nad bankami [109 seminarium BRE-CASE]
Więcej, czy mniej Europy w sprawowaniu nadzoru nad rynkiem finansowym? W UE pytanie to padło dwa lata temu. Kryzys finansowy bardzo uwypuklił jego aktualność a niedokończona unijna reforma nadzoru nad systemem finansowym w jakieś mierze zawsze to pytanie uaktualnia.
Zdaniem S. Kluzy, trudno o jednoznaczną odpowiedź na tak postawione pytanie, ponieważ równoważą się argumenty „za” i „przeciw”. W poszukiwaniu prawidłowej odpowiedzi, najpierw należy przeanalizować podstawową zależność. A mianowicie, jeżeli przenosimy kompetencje, to wraz z nimi powinna być przenoszona odpowiedzialność. Jeżeli chcemy mieć europejski nadzór, to również odpowiedzialność wynikająca ze sprawowania nadzoru musi znajdować się na poziomie europejskim. Zgodnie z dzisiejszą organizacją europejskiego systemu nadzorczego w przeważającej części odpowiedzialność została pozostawiona na poziomie systemów lokalnych. Analitycy twierdzą, że bez względu na to, na jakim poziomie agregacji kończymy z kryzysem, to przyczyny kryzysu zawsze mają charakter lokalny. Jeśli tak, to nawet tworząc instytucje nadzorcze, które miałyby władztwo jak i również wymiar o charakterze globalnym, nie możemy pozbawiać nadzorów lokalnych tych kompetencji, które różnicują poszczególne rynki względem pewnych ogólnych zasad, które powinny być wspólne dla wszystkich uczestników. Zatem w każdym rozwiązaniu dotyczącym formuły funkcjonowania nadzoru zdecydowanie pewne obszary powinny pozostać w gestii lokalnych nadzorców. Do tych obszarów na pewno należą czynności o charakterze inspekcyjnym. KNF opowiada się również za pozostawieniem w gestii lokalnego nadzorcy regulowania norm płynności oraz obszaru związanego z pewnego rodzaju buforem kapitałowym, który byłby tworzony ponad minimalny wymóg kapitałowy ze względu na tzw. specyfiki: kraju, instytucji (rynek działania), portfela, skłonności do podejmowania ryzyka.
Zdaniem J. Pruskiego w dzisiejszej Europie najdalej idącym zmianom podlegają fundusze gwarantowania depozytów. W 2008 r. okazało się bowiem, że jednym z najskuteczniejszych instrumentów opanowania paniki bankowej były gwarancje wypłaty depozytów. Kraje europejskie natychmiast podjęły decyzje związane z funkcjonowaniem depozytów gwarancyjnych. Po pierwsze, wszystkie spontanicznie i, niestety, w sposób nieskoordynowany podwyższyły poziom gwarancji. Niektóre zdecydowały się na wprowadzenie nieograniczonych gwarancji, co, później, spotkało się z powszechną krytyką, uwikłało je w arbitraż regulacyjny i przysporzyło wiele problemów pozostałym krajom. Po drugie, nastąpiła daleko idąca harmonizacja dotycząca wszystkich pozostałych kwestii związanych z bezpieczeństwem depozytów, co prowadzi do sytuacji kuriozalnych. Niemniej, europejskie rozwiązania zmierzają w kierunku daleko idącej harmonizacji funkcjonowania krajowych depozytów gwarancyjnych. Działanie to jest skuteczne i efektywne. W ten sposób implicite przyjmuje się rozwiązanie stworzenia podobnych, dość silnych krajowych rozwiązań gwarancyjnych. Wydaje się, że ich stworzenie jest warunkiem koniecznym. Wprowadzenie bowiem europejskiego systemu gwarantowania oznacza najpierw wyłożenie gigantycznej składki, która byłaby ogromnym obciążeniem dla sektora bankowego, a ten nie wykazuje pełnego zrozumienia korzyści, które może mieć z wprowadzenia takiego systemu. Depozytów gwarancyjnych w wymiarze europejskim nie można rozpatrywać jednostkowo – podkreślił J. Pruski. – Muszą współgrać z rozwiązaniami stabilizacyjnymi i nadzorczymi.
Zdaniem M. Grendowicza zmiana w regulacjach i nadzorze nad bankami, rozumiana jako element zmiany infrastruktury sektora bankowego, jest jak najbardziej potrzebna. Jednak, na poszczególne rynki wpływ nowotworzonych regulacji będzie różny. Na upoważnionych więc do takich działań instytucjach ciąży obowiązek występowania w interesie polskiego sektora bankowego. Jeśli bowiem na etapie tworzenia regulacji głos naszego kraju nie będzie słyszany, możemy mieć do czynienia z ryzykiem bardzo negatywnego wpływu nowych regulacji, które dotrą do polskiego sektora bankowego w formie kolejnej dyrektywy unijnej przywiezionej w teczce. Oczywiście, nowe regulacje są niezbędne. Ale, interesy poszczególnych krajów europejskich są rozmaite. Może być to pochodną albo różnego udziału kapitału zagranicznego w aktywach bankowych, albo inną specyfiką zapadalności depozytów, czy innych parametrów. I tego musimy być świadomi.
O zmianach w regulacji i nadzorze nad bankami wywołanymi przez kryzys finansowy dyskutowali 7 maja paneliści: Stanisław Kluza (przewodniczący KFN), Jerzy Pruski (prezes BFG) i Mariusz Grendowicz (prezes BRE Banku SA). Teksty wystąpień panelistów oraz główne tezy seminaryjnej dyskusji będzie zawierał Zeszyt BRE Bank-CASE nr 109.
Prezentacje: