Europe, Financial sector, Unia Europejska, wzrost gospodarczy

Krajobraz ekonomiczny Unii Europejskiej po kryzysie finansowym

 

„Wzrost w Unii Europejskiej od wybuchu globalnego kryzysu finansowego jest wolniejszy niż przed kryzysem i niż wynikałoby z trendu. Różni się on oczywiście między krajami członkowskimi, ale owo zróżnicowanie jest mniejsze niż przeciętnie w przeszłości”, mówił dr hab. Andrzej Rzońca podczas 144. Seminarium mBank-CASE „O wzroście gospodarczym w Europie, czyli niepewna perspektywa rozwoju krajów Unii Europejskiej”.

 

 

Słabość wzrostu gospodarczego w Europie

Choć od rozpoczęcia globalnego kryzysu finansowego minęło już ponad 7 lat, to w większości krajów europejskich nie udało się powrócić do poprzedniego poziomu rozwoju gospodarczego. W latach 2008-2015 PKB krajów Unii Europejskiej zwiększył się zaledwie o 2,7 proc. Dla porównania, w siedmioletnim okresie bezpośrednio poprzedzającym kryzys finansowy, wzrost gospodarczy osiągnął poziom aż 16,6 proc. Od 2009 roku prognozy dotyczące wzrostu PKB były systematycznie obniżane. Co więcej, rzeczywiste wyniki okazywały się być nieustannie gorsze od przewidywanych. Poważne skutki kryzysu uwidaczniają się również w pogarszającej się relacji PKB na mieszkańca w UE do PKB na mieszkańca Stanów Zjednoczonych. Obniżyła się ona do poziomu 67,8 proc, pomimo że w latach 2008-2015 Stany Zjednoczone zmagały się ze znacznym spowolnieniem wzrostu gospodarczego.

Warto mieć jednak na uwadze, iż zmiany PKB w poszczególnych krajach Unii Europejskiej istotnie różniły się między sobą. W latach 2008-2015 najwyższy wzrost PKB odnotowała Polska (o 23 proc.), natomiast w aż 10. krajach UE osiągnięte wyniki były gorsze niż w okresie poprzedzającym załamanie gospodarcze. Jak podkreślał dr Rzońca, w żadnym z krajów UE wzrost PKB we wspomnianym okresie nie był większy niż w owych siedmiu latach przed kryzysem. Najmniejsze spowolnienie można było zaobserwować w Irlandii i Niemczech. Najgorsza sytuacja gospodarcza panowała natomiast w Grecji. W nowych krajach członkowskich w ostatnich latach mamy do czynienia ze znaczącym spowolnieniem procesu konwergencji, a kraje „starej Unii” zostały dotknięte zjawiskiem dywergencji. W najbliższych latach sytuacja ma się nieco poprawić, choć dynamika wzrostu sprzed kryzysu nie zostanie przywrócona.

 

Źródła słabości wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej

Według dr Rzońcy częste tłumaczenie słabości wzrostu w UE niedostatecznie ekspansywną polityką fiskalną ma poważne ułomności. Ekonomiści wskazują na trzy główne zjawiska ekonomiczne, które rzekomo hamowały wzrost łącznego popytu w Unii Europejskiej. Należą do nich: 1) zbyt szybkie ograniczanie deficytu w finansach publicznych, 2) utrzymywanie inflacji na niskim poziomie przez Europejski Bank Centralny oraz 3) popularność „delewarowania” w strefie euro. W swoim opracowaniu przygotowanym na seminarium mBank-CASE dr Rzońca wspólnie z Aleksandrem Łaszkiem dowodzą, iż wskazane powyżej dowody na niedostatecznie ekspansywną politykę nie są do końca trafne, ponieważ  należy również wziąć  pod uwagę podażowe źródła słabości wzrostu gospodarczego w Europie. Potwierdzeniem takiego podejścia jest poziom luki popytowej, który w całej UE nie był wcale głęboko ujemny. Autorzy w swojej publikacji zastosowali zmodyfikowane modele ekonometryczne, które pozwoliły na wskazanie głównych przyczyn tak dużych strat w produkcie potencjalnym. Niestety wyniki badań nie wskazują na możliwą poprawę ogólnej sytuacji gospodarczej w Unii Europejskiej. Słabość finansów publicznych oraz nadmierne wsparcie płynnościowe dla banków stanowią obecnie największe bariery wzrostu w Europie. Pogarszające się perspektywy dla Europy wpływają również na rosnące poparcie społeczne dla partii antyrynkowych. Rozwój tego zjawiska może w najbliższej przyszłości tylko pogłębić słabość rozwoju gospodarczego w Unii Europejskiej.

Czy istnieją skuteczne sposoby wyjścia z impasu?

Podczas seminarium, swój komentarz na temat obecnej sytuacji gospodarczej w Unii Europejskiej przedstawił  Andrzej Halesiak*, dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A. Komentator wskazywał, iż jedną z najważniejszych przyczyn słabości wzrostu gospodarczego w Europie Zachodniej w latach 2007-15 jest spuścizna nieproduktywnych inwestycji okresu boomu, na którą  nakłada się niepewność instytucjonalna. Nieproduktywne inwestycje z okresu boomu wiążą się z rosnącym zadłużeniem przedsiębiorstw, ich wyższą skłonnością do oszczędzania i/lub potrzebą nowych długów na obsługę starych. Skutki na poziomie makro to ograniczony popyt i wzrost, a co za tym idzie ograniczona skłonność podejmowania nowych inwestycji.

Zdaniem dyrektora Halesiaka można wyróżnić trzy sposoby rozwiązania problemu nietrafionych inwestycji i towarzyszących temu długów: (1) wykorzystanie inflacji jako drogi do „wyrośnięcia” z przeszłych długów, (2) zdanie się na „creative destruction”, (3) oraz wymuszenie restrukturyzacji bilansów (aktywów i pasywów). Jeśli chodzi o pierwsze rozwiązanie, to nie można na nie liczyć: polityka monetarna jest nieskuteczna i to, co obserwujemy w rezultacie to deflacja (na którą nakłada się dodatkowo spadek cen surowców). Drugie rozwiązanie jest blokowane: ekstremalnie luźna polityka monetarna i narastający protekcjonizm gospodarczy hamują proces kreatywnej destrukcji (i w rezultacie mamy firmy „zombie”). Z kolei w przypadku trzeciego rozwiązania powstaje trudne pytanie:  kto miałby ponieść koszt procesu wymuszonej restrukturyzacji bilansów?

Jednakże problemów Europy nie da się rozwiązać bez zwiększenia roli kreatywnej destrukcji oraz bez wymuszenia restrukturyzacji bilansów. Może to oznaczać przejściowo dodatkowy koszt (w postaci negatywnego wpływu na wzrost), ale powinien być on krótkotrwały. Aby zabezpieczyć się przed pokusą nadużycia (na poziomie krajów) konieczne może być nowe zdefiniowanie członkostwa w strefie euro (UE) (np. nieprzestrzeganie określonych zasad może powodować skierowanie danego kraju na ścieżkę „wyjścia”) i związane z nim poważniejsze reformy.

Retransmisja seminarium: Bankier.tv

 

* Andrzej Rzońca, Adiunkt w Katedrze Międzynarodowych Studiów Porównawczych w Szkole Głównej Handlowej, członek RPP w latach 2010-2016 oraz Wiceprezes Zarządu FOR w latach 2007-2010

*Andrzej Halesiak, dyrektor w Biurze Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A., członek Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich oraz Rady Programowej Kongresu Obywatelskiego