Banki centralne w zarządzaniu kryzysem finansowym – Strategie wyjścia (111 seminarium BRE-CASE (25.11.2010)

Kryzys finansowy wywołał poważne zawirowania na rynkach finansowych. Banki centralne nie mogły pozostać obojętne, bo przecież z natury rzeczy operują na międzybankowych rynkach finansowych.

Kiedy pojawiły się zawirowania na rynkach finansowych, rynki zamarły. Wzrosła awersja do ryzyka, wzrosło ryzyko kredytowe kontrahenta, banki nie zawierały transakcji międzybankowych, natomiast chętnie kupowały papiery skarbowe. Efektem były anomalie rynkowe, jak np. okresowe zerowe, albo nawet ujemne rentowności amerykańskich papierów skarbowych. Banki komercyjne radykalnie zmieniły punkt widzenia: ważniejsze od zysku stało się bezpieczeństwo.

Banki centralne reagowały mniej lub bardziej standardowo – stwierdził Dobiesław Tymoczko (CV). W pierwszym etapie kryzysu, który spowodował spadek zaufania na rynkach międzybankowych, banki centralne przede wszystkim zaczęły dostarczać płynności i to w niespotykanej wcześniej skali i na dłuższe, niż to wcześniej czyniły, terminy. Niektóre banki centralne (w tym i NBP) zdecydowały, że obniżą stopę rezerwy obowiązkowej, aby ułatwić bankom zawieranie transakcji. Standardową reakcją banków centralnych było też rozszerzanie listy zabezpieczeń. Wreszcie, banki centralne zawierały między sobą umowy swapowe. W literaturze podjęto kilka prób scharakteryzowania zachowań banków centralnych. Najprostszy, który wszedł do powszechnego obiegu to podział na quantitative easing (dostarczanie płynności do sektora bankowego i obniżanie w ten sposób rynkowych stóp procentowych) i credit easing (działania ułatwiające sektorowi realnemu dostęp do kredytu). Inni autorzy [C. Borio i P. Disyatat] reakcje banków centralnych na kryzys dzielą na politykę stopy procentowej oraz politykę bilansu banku centralnego.

Zdaniem A. Rzońcy (CV), zerowe stopy procentowe nie muszą być dobrą odpowiedzią na kryzys finansowy. Jeśli niskie stopy procentowe utrzymywane są przez dłuższy czas, wtedy mogą przyczynić się do powstania bańki spekulacyjnej na rynku aktywów. Jeśli bank centralny na nią nie zareaguje, to wcześniej, czy później bańka doprowadzi do boomu na rynku dóbr. A boom z kolei skłoni banki do podniesienia stóp procentowych. Podniesienie stóp procentowych przez banki oznacza zmniejszenie dynamiki kredytów, w tym zmniejszy się dopływ kredytu na rynki aktywów. Efektem będzie spadek cen aktywów. Spadające ceny aktywów zwiększą kredyty zagrożone w bilansach banków. Banki zaczną ponosić straty. Staną się więc bardzo ostrożne. Stąd skutki bańki spekulacyjnej wywołanej bardzo niskim stopami procentowymi przez wielu ekonomistów, w tym także bankierów centralnych są wskazywane jako wystarczający powód do tego, aby stóp procentowych nie utrzymywać na poziomie bliskim zeru. W sytuacji nadzwyczajnej, kiedy bańka spekulacyjna pęka, utrzymywanie niskich stóp procentowych może mieć o wiele dotkliwsze skutki.


O strategiach banków centralnych w zarządzaniu kryzysem finansowym dyskutowali 25 listopada paneliści Dobiesław Tymoczko (adiunkt SGH) i Andrzej Rzońca (współpracownik FOR i pracownik naukowy SGH). Teksty wystąpień panelistów oraz główne tezy seminaryjnej dyskusji będzie zawierał Zeszyt BRE Bank-CASE nr 111.

Prezentacje

A. Rzońca

D. Tymoczko